niedziela, 27 stycznia 2013

Gówniana kupa gówna

No i gówno się zdarza. Tym razem jest wielkie i śmierdzące. A nawet podwójne, bo zrobiły się dwa jednego wieczoru. Nawet nie wiem, które bardziej swoim smrodem zwaliło mnie z nóg wprost w objęcia chłodnej podłogi. Chyba jednak jestem kurwa nieudacznikiem. Kurwa, żyje złudzeniami. To na swój sposób jest śmieszne. Tak żałosne, że aż śmieszne. A głowa podpowiada; "Dobra, dosyć użalania. Będzie dobrze, będzie spoko. Przecież wszystko zależy od nastawienia, prawda?". No i musiałem się wczoraj nastawić.
Oj, jak się nastawiłem! Nastawiałem się do 4 rano. Nie ma to jak chlać do tej godziny i jarać szlugi przed monitorem komputera. Ale mimo wszystko pozwoliło mi to przemyśleć kilka rzeczy i po wytłumaczeniu sobie wszystkiego na swój sposób, powoli pasuje. Ale nie ma póki co tęcz, jednorożców i kwiatuszków. Mimo to - jest spoko. Trochę wszystko poprzestawiałem.


A wieczór zapowiadał się dobrze, obiecująco. Nawet przyjechała moja yerba z Krakowa, więc zrobiłem Curado. Jutro będę mógł już żłopać z tykwy. To był chyba jedyny pozytywny akcent wczorajszego wieczoru, nie licząc oczywiście piwa w plenerze, przy temperaturze -10, (co za tym idzie) mrozie i kurewskim wietrze. A potem się posypało z humorem... W sumie to chyba wszystko przez to, że fajki mi się skończyły i czekałem na brata, by dał mi papierosa, a który przyszedł po 2 w nocy. Chociaż dzień wcześniej miałem sen... Cholera! Właśnie sobie uświadomiłem, że te rzeczy, te sytuacje które miały miejsce, śniły mi się na opak. Czyli stało się wszystko na odwrót, niż we śnie. Trochę to przerażające. Czy zatem przez sen przepowiadam przyszłość na opak? Ha ha, jestem chyba medium. Ale nie,... to jednak jest przerażające doznanie, kiedy sobie człowiek uświadomi, że... nieświadomie coś przepowiedział (fak! jak to brzmi?!). Tym bardziej, że nadal nie mam fajek. Hie hie. Przepowiadam, że zaraz pójdę do sklepu.

(Foals - Late night)

Ja pierdziele, ale ja czekam na tą nową płytę Foalsów. Wydana zostanie 11 lutego, już nie mogę się doczekać. Powiem więcej, kupię ją, bo uwielbiam ten zespół! A wszystko przez przyjaciela, który mi ich pokazał i ich niesamowitą płytę jaką wydali w 2010 roku, czyli "Total Life Forever". W zaledwie pół roku, tyle razy ją odtworzyłem, że żadna inna płyta (i to w całym moim życiu) nie była tak często przeze mnie puszczana. Potrafiłem ją słuchać kilka razy pod rząd przez parę godzin, a następnego dnia to samo. A najgorsze jest to, że byli na Openerze dwa lata temu i mnie tam nie było...

17 komentarzy:

  1. Ja niestety mam sny często prorocze..;listopadwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mnie to dziś troszeczkę zniesmaczyło, bo gdy mi się śniło, to po przebudzeniu byłem "w skowronkach". Ale nie można mieć wszystkiego i nie wszystko może być tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. :)

      Usuń
  2. sny interpretować można różnie.
    a to, że śniło Ci się na odwrót... nie mam pojęcia czemu ;P
    ja zazwyczaj mam baaaardzo dziwne sny ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam dziwne sny, nawet w 99% przypadkach absurdalnie nierealne.
      Też się dziwie, czemu wszystko dokładnie na odwrót. Zastanawiam się, czy to może coś znaczyć. I powiem więcej, nie nastawiałem się na "nie wyjdzie", bo ostatnio myślę bardzo optymistycznie, więc chyba głowa po prostu płata mi figle. :)

      Usuń
    2. być może.
      ja się nie znam na znaczeniu snów, więc nie bardzo pomogę ;P

      Usuń
    3. Miałem sennik, ale to była pierdoła, więc wypierdoliłem przez okno (serio, powaga)...

      Usuń
  3. Ze snami mam podobnie, ale nie na opak. Często mi się śni to, co ma się stac na następny dzień. A głowa również podpowiada, żeby wziąć sie za siebie, myślec pozytywnie i byc szczęśliwym. Ale jak, skoro wszystko dokoła jest takie wkurzające?
    Pzdr.
    Smutna Dziewczyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu. Nie przejmować się. :D Robić coś, co pozwala zarazem się zrelaksować i przestać myśleć o kłopotach.

      Usuń
  4. Wow.... powstaję z umarłych, chyba tak to można określić....
    Kurna i ja mam jakieś prorocze sny ostatnio. I tez staram się ten swój pierdolnik w końcu ogarnąć.
    Ale wiesz, rzuciłam faje... i mnie nie ciągnie. Jerba? szacun, ja nie umiałam się przekonać.
    -10 i wiatr, czyli tak jak -20 bez wiatru u mnie, czyli norma;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu, Kierowniczka! Mam nadzieję, że się reanimujesz (w sensie pisanie)!
      Okazuje się, że wszyscy zimą mamy prorocze sny.
      Fai zazdroszczę! Nie mam tak silnej woli.

      Usuń
    2. miłe powitanie:) mam nadzieje ze juz bede pisać regularnie a po za tym stesknilam się za blogowiczami i za Twoimi wpisami

      Usuń
    3. Łooo, strasznie miło mi się teraz zrobiło! :) Dzięki, nawet jeżeli to kłamstwo

      Usuń
    4. żadne kłamstwo, po za tym już mam nową notke obiecuję poprawę że będę częściej pisać;)

      Usuń
    5. Dodałem Ci wczoraj komentarz, ale widocznie zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach, ewentualnie musisz sama akceptować, tj. dopuszczać do publikacji.

      Usuń
  5. yerba mate , mam skojarzenie z Wojtkiem Cejrowskim.
    jak czujesz się po tym napoju ? :)głowy nie urywa , czy też innej części ciała ? może też zaryzykuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nic nie urywa. Pobudza troszkę i jest cierpka jeżeli przesadzi się z suszem. Fajne jest to o tyle, że ten sam susz można zalewać kilka razy. Polecam! :D

      Usuń