DZIAD: Ty, eee, mistrzu...
ja: Słucham pana.
DZIAD: Poratowałbyś 50 groszami?
Przewaliłem oczyma i zmyłem z twarzy uśmiech.
ja: Przepraszam pana bardzo, a wyglądam jakbym pracował w organizacji charytatywnej?
DZIAD: Kultura wymaga, by...
ja: (przerywając mu) Kultura wymaga, by nie podchodzić ciągle do tej samej osoby. A pan do mnie podchodzi zawsze, a to o papierosa, a to o pieniądze i rzadko się zdarza, by pan coś ode mnie otrzrymywał. A teraz bardzo pana przepraszam, nie mam ochoty na rozmowę z panem i trochę się spieszę. Miłego dnia.
ja: Przepraszam pana bardzo, a wyglądam jakbym pracował w organizacji charytatywnej?
DZIAD: Kultura wymaga, by...
ja: (przerywając mu) Kultura wymaga, by nie podchodzić ciągle do tej samej osoby. A pan do mnie podchodzi zawsze, a to o papierosa, a to o pieniądze i rzadko się zdarza, by pan coś ode mnie otrzrymywał. A teraz bardzo pana przepraszam, nie mam ochoty na rozmowę z panem i trochę się spieszę. Miłego dnia.
Dziś akurat się zdarzyło, że go mijałem. Ruszył dziarsko w moją stronę, po czym zobaczył, że ja to ja i obróciwszy się na pięcie, zmienił kierunek marszu. Wyglądało to komicznie. A tylko spróbowałby podejść...
(Ghost - Monstrance Clock)
Już połowa ostatniego tygodnia, w którym to można się poopierdalać i pooglądać filmy. A potem studia. No właśnie, bo filmy... Nie pisałem nic długo, ponieważ nadrabiam klasykę filmową oraz oglądam "polecone". Od Rippticcy (gdyż kilka tytułów mi polecała) zobaczyłem już większość, ale nie wszystko... A czasu coraz mniej. Dziennie około trzech. Od piątku widziałem ich 16, nie licząc dzisiejszego dnia, gdyż byłem zajęty.