czwartek, 3 stycznia 2013

Faceśmieć

Facebook. Ktoś nań, jeden ze "znajomych", wrzucił notkę, że szczerość się nie opłaca i że to ostatni raz gdy był szczery. Jasne(!) lepiej jest kłamać, w ogóle być nieszczerym, zakłamanym i to w każdym możliwym aspekcie. Po prostu jak widzę takie wpisy, to nie wiem czy z tych ludzi mam się śmiać, czy płakać nad nimi. Po prostu ręce mi opadają jak widzę takie bzdury.
Trzeba się wylansować. Szczególnie na tak świetnym portalu społecznościowym jak facebook. Do samego portalu nic nie mam, ale do niektórych użytkowników owszem. Internet nigdy nie powinien wpaść w ich łapy bo robią głupie rzeczy. Począwszy od takich właśnie wpisów po makabryczne zdjęcia. I znów śmiem twierdzić (właśnie przez to), że ludzie są debilami.


Przeglądając zdjęcia z mojej szkoły trafiłem na kilku osobników, których osobiście nazywam porno-facetami. Wylansowani, z żelem na włosach, niby fajni, wręcz bożyszcze zasiadający w loży szyderstwa. Typ bogatych synków, którzy mogą drwić ze wszystkiego i wszystkich. Często także chodzący dla bycia jeszcze bardziej boskimi na solarę. I by nie było, że mam coś do pieniędzy, bo niejednokrotnie spotykałem ludzi, którzy mają kasy jak lodu, a potrafili być normalni a nawet czasem skromni. Więc o co chodzi? Sodówa wali do głowy. Najgorsze jest to, że tacy goście spotykają się z uznaniem. Podobają się dziewczynom, a innym facetom imponują(?), czego osobiście nie rozumiem. Zakładają wspomniane już wcześniej loże szyderstw i drwią. Tylko dlaczego? Chodzi tylko i wyłącznie o kasę? Ci z mniejszą chcą się przypodobać, a laski ustawić życie? A takie jakieś wartości jak miłość, prawdziwa przyjaźń? To co, imaginacja, schodzą na drugi plan, tak? Zaczynam wariować, kiedy mam tylko okazję zaobserwować takich gości i tą ceremonię, tą adorację porno-chłoptaśów. Jakby to moja znajoma powiedziała; "otwiera mi się kosa w kieszeni".
I teraz przypomina mi się tekst jednego z utworów synów Waglewskiego... "Fisz Emade - Furiat"

"Nie jestem pan iluzjonista, pan czary-mary co czarem pryska
Nie jestem Copperfield, nie potrafię latać,
Nie potrafię znikać jak statua
Nie jestem wielki talent, ani nie dupa
Inny pułap, jestem przeciętny
Miliard w rozumie, a grosze w muskułach
Nie jestem porno, ani wysoka kultura
Trzeba swoje znać miejsce w rzędzie, trzeba znać umiar
Ja tylko nie chce wyschnąć, wyglądać jak mumia..."

Oj tak, zdecydowanie. Zdecydowanie mogę tak o sobie powiedzieć. Więc do tego fragmentu spoko, ale w późniejszym jest coś odnośnie spoglądania na życie przez pryzmat różowych okularów. Kto czytał choćby ostatnie posty, ten wie, że dalsza część nie pasuje. Ani do tego bloga, ani do mnie jako persony. Ale przyznaje, czasem nawet ja jestem optymistą. Mimo to, część bliskich osób, nawet bardzo bliskich, uważa mnie za typ wiecznie niezadowolonego z życia melancholika. Tzn. nie mam pewności, czy tak nazwano mnie tylko poprzez wzrastającą na mnie złość podczas sprzeczki, czy ta osoba naprawdę ma o mnie takie zdanie, za takiego uchodzę. Nigdy na ten temat z nią nie gadałem.
(A Franz Ferdinand wrzucam, bo strasznie lubię ten utwór... no dobra, nie tak, jak ich "Take me out", ale też jest w porządku.)

11 komentarzy:

  1. Ej, no daj spokój. Dziewczynom podobają się faceci z żelem we włosach i chodzący na solarium? Chyba dresiarom, mam nadzieję że nie marzysz o partnerce pokroju Dody ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie raczej nie, ale takie jest generalnie przeświadczenie. Przynajmniej tak było w moim liceum. xD
      Swoją drogą bardzo słuszna uwaga!

      Usuń
  2. nie przesadzajmy, nie wszystkie dziewczyny lecą na wyżelowanych, wysolarzonych macho.
    ja osobiście szydzę z takowych "niemęskich" osobników.

    a co do facebooka - robi się z niego większy śmietnik, niż z "naszej-klasy".
    pora porzucić portale społecznościowe ;P

    ps. ja powoli wracam do pisania.
    jeśli nadal masz chęć czasem do mnie zajrzeć to zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że nadal jesteś. Koniecznie podeślij mi swojego bloga. Tak, znowu zgubiłem, przepraszam. :P

      Usuń
    2. przecież nic się nie stało, nie masz za co przepraszać.
      z resztą na dłuższy czas zniknęłam, więc nie było nawet co czytać ;)
      a adres na razie bez zmian:
      http://foreverblue.blog.onet.pl/
      :)

      Usuń
    3. Dodałem nawet 2 komentarze, ale się nie wyświetliły. Musisz pobawić się chyba w ustawieniach. :P

      Usuń
    4. widziałam, widziałam :)
      a ustawienia już zmienione.
      zanim ja dojdę do ładu i składu z nowymi ustawieniami na platformie blogowej to trochę czasu minie xD

      Usuń
    5. Spokojnie, przecież Ci się nie śpieszy. :) Wszystko z pewnością ogarniesz.

      Usuń
  3. Mhm. Szczerość się nie opłaca. A potem kilkadziesiąt lajków i przejmujących komentarzy "co się dzieje?" "co u ciebie?" i wreszcie delikwent czuje się potrzebny światu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A waśnie wbrew pozorom delikwent nie miał nawet pół lajka i ani kropki w komentarzu (co mnie ucieszyło - tak, wiem jestem strasznym człowiekiem i nieczułym [dla debili]).
      Poza tym z tą "potrzebą"... Moim osobistym zdaniem najważniejsze jest to, co myślą o nas osoby dla nas najbliższe; przyjaciel/e, dziewczyna/chłopak i rodzina... Zatem to tylko pokazuje, że ten ktoś tak naprawdę jest samotny i ja bym to nawet nazwał "aktem desperacji". Niemy krzyk na facebooku. Ale wszyscy sami sobie ważymy piwa i trzeba je wypić, prawda? :P

      Usuń