czwartek, 28 lutego 2013

Możliwość wszelakiej nienawiści, jest realna, gdy ktoś jest niewyspany.

Mam ochotę powiesić świat do góry nogami za jaja...
Mój świat rozszerza się i kurczy do mikroskopijnych rozmiarów. Dziś jest tak mały, że ciężko byłoby mi go dostrzec, nawet za pomocą lupy. Wszystko przez wczorajszy dzień. Tętni sobie tutaj człowiek życiem, jest wielki w swej chwale, znów jest "bogiem", znów ma możliwość stworzenia czegoś, lub zniszczenia, znów ma wpływ na działania innych osób i jest absolutnie słuchany, ponieważ "dobrze radzi", a tu kurwa cały czar pryska, boska "nieśmiertelność" jest odebrana przez jebaną kawę. Tak, po kawie i nie ma w tym nic zabawnego. Byłem wczoraj u Julki, zajmując się nią pod nieobecność siostry i jej męża. Wszystko byłoby dobrze, gdybym nie napił się jebanej kawy o godzinie 17:30, która spowodowała u mnie łańcuch niefortunnych wydarzeń.

(Michał Lorenc - Wyjazd z Polski, utwór z filmu pt. "Różyczka")

Kawa spowodowała, że nie zasnąłem do godziny 5. Przeleżałem 4 godziny czekając na sen. Brak snu spowodował, że zacząłem myśleć o różnych rzeczach. Z każdą minutą coraz straszniejszych. Myśli wywołały u mnie głód nikotynowy i zdenerwowanie. Głód nikotynowy, spowodował, że teraz aktualnie jestem bez fajek (bo się godzinę temu skończyły) i jestem mega wkurwiony, poirytowany, zły, zniesmaczony i dalej myślę o tych samych strasznych rzeczach co wczoraj, a także o jeszcze inszych. Jestem też zajebiście zmęczony. Zasnąłem o 5, wstałem o 8:30 bo musiałem lecieć do dzieciaków, bawiąc się w nianię. Kawa którą wypiłem rano, już tak zajebiście nie zadziałała, jak ta pierdolona wypita poprzedniego wieczoru, wybielana czarna kurwa, zwana także "mleczną siekierą".
Nie mam kurwa fajek, ale mam przynajmniej yerbę, choć pewnie teraz bardziej pomogłaby mi melasa.
Po dodaniu tego wpisu nastąpiły u mnie dwa wkurwy. Jeden związany z postem, bo coś się zjebało, i myślałem, że wyjebało w kosmos ten wpis i jeszcze połowę innych, ale widocznie to był jakiś błąd. A drugi, związany z jebanym "filmikiem" z youtuba który wrzuciłem. Filmik, oczywiście z utworem, który chciałem dodać, ale z wyświetlającymi się pseudo egzystencjalnymi zdaniami, mówiącymi o tym, że życie to jebana droga, są tam jednorożce, a biedronki srają na różowo oraz ludzie nie są fałszywymi i obłudnymi skurwysynami. No myślałem, że ocipieje. 

8 komentarzy:

  1. ja kawę czasem piję do 18.. i tak 5 filiżanek, ale to raczej mleko kawowe, żeby cukier wyższy był i angielski lepiej robić..listopadowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było mleko z kawą i tego własnie nie rozumiem. Zawsze po takim specyfiku spałem, a co dopiero po zwykłej czarnej.... a tu mój organizm teraz spłatał mi figla.

      Usuń
  2. Może Twój organizm przygotowuje się na coś wielkiego i ważnego i daje Ci znak :) listopadowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, samospalenie. xD
      Pamiętam jak miałem kiedyś za mocny antybiotyk, który wywoływał u mnie bezsenność (powikłania). Przez tydzień nie spałem niż po 2 godziny dziennie. Chodziłem jak zombie, miałem omamy słuchowe i wzrokowe. W nocy byłem wystraszony, bo słyszałem jak ktoś mi szepcze jakieś rzeczy. To teraz zabawne, ale myślałem, ale wtedy byłem przerażony. Bałem się zamykać oczy.

      Usuń
  3. Moze nie powinnam się przyznawać, ale bardzo lubie ten wpis. Jakby nie patrzeć, jest w nim odrobinka czegoś, co spowodowało u mnie uśmiech. Mam nadzieję, ze już wszystko jest u Ciebie okej... :)
    Na mnie kawa przestała działać już dawno temu. A jestem zbyt cienka, żeby spróbować czegoś mocniejszego.
    Pozdrawiam!
    Smutna Dziewczyna

    OdpowiedzUsuń
  4. ja się wszystkim przejmuję, Ciebie wszystko drażni i o wszystko się wkurwiasz - i kto teraz ma bardziej przejebane? ;)
    3maj się tam i nie pozwól by nerwy działały za Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się ogarnąć. Jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale zrobię to. :)

      Usuń