sobota, 16 lutego 2013

Wszelaka magia podziałała na ludzi...

Wczorajszy wieczór, noc, cokolwiek to było, było niesamowite. Jak co tydzień byłem w Baszcie ze znajomymi. Znajoma trochę się upiła, wszystko przez alkohol w "plenerze". Okazuje się, że nie znałem jej od pewnych stron. Kolorowa smakowa zrobiła swoje. Ale była bardzo przystępna. Przynajmniej pierwsza flaszka. Druga została, bo była obleśna. Zalatywała kminkiem i pieprzem równocześnie, więc daliśmy jej spokój. Przy drugiej bez przepoi się nie obejdzie, a sklepy były już zamknięte.

(The Knife -  We share our mother`s health)

Mam nadzieję dziś zrobić poprawkę, dokończyć z przepoją kminkowo-pieprzną. Dostałem też zaproszenie na naleśniki z czekoladą w tygodniu. Bardzo chętnie się wybiorę. 
A ten utwór, co wrzuciłem, dla mnie był utworem wczorajszego dnia i imprezy, bo ciągle go słuchałem czy to idąc, czy wracając ze spotkania.
Każdy mnie pytał czemu się zgoliłem. Było wiele zawodów, jak i pozytywnych reakcji. A co ja na to? Odpowiadałem każdemu w ten sam sposób, czyli, że brodę miałem zgolić w momencie, gdy coś się wydarzy, a co nie miało miejsca. Pewnego jednak wieczoru miałem ochotę coś zmienić i się po prostu ogoliłem. Impuls. Ale musiałem powtarzać to każdemu z osobna, co było zabawne. Hahaha... "formułka".
A i wczoraj poznałem jakąś dziewczynę co chce iść na psychologię. Trochę sobie z nią porozmawiałem, ale jak to stwierdziła, jest nieco zamknięta na nowe kontakty, co uznałem za słabe w zestawieniu z "wymarzonym zawodem".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz