"(...)
Wtedy Kapitan Gleba na ziemię runął jak piorun!
-Mam cię, jak ludzkie mózgi blask telewizorów!
Zawołał jak Popeye do szpinaku, by dostać wigoru.
-Sponiewieram cię do gleby, synu, wykoleję z toru!
To chyba pomyłka jak pizza bez pomidorów, nikim jestem, nie mam nawet swego koloru...
-Koloru? Chyba honoru, odwagi, oporu dwóch centów! By wyrwać się ze szponów racjonalnych agentów! By poza kiblem grzebać w sobie, szukać talentu! Muszę odebrać ci wszystko i zmusić do fermentu.
L.U.C - Kapitan Gleba (fragm.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz