poniedziałek, 9 stycznia 2012

Wiadomość wyjaśniająca.

Dziś od kilku osób odczytałem wiadomości, które dostałem na e-meila odnośnie moich wcześniejszych postów, które niby maja być "antychrześcijańskie". Zatem by nie pisać każdemu z osobna, odpisze tutaj - i tak, właśnie tutaj w pełni ukazane jest moje lenistwo.
Nie mam nic do Boga, jako Stwórcy, a mam do Kościoła jako instytucji. Wszystko za sprawą księży. Mogę wyróżnić dwa typy, które nie znoszę.
Pierwszy, to typ "ascetycznego mądrali" dla którego nawet zwykła czynność jaką jest "wdech, wydech" jest dziełem szatana. Najbardziej bawi mnie, gdy mówią o czymś o czym nie mają zielonego pojęcia. I o ironio, wczoraj szperając w internecie trafiłem na jednego bloga (księdza), który uważał, że pewne czasopismo o mandze i anime, to magazyn poświęcony "okultyzmowi i szatanowi". Cały jego esej był poświęcony Pokemonom (każdemu jest chyba znana ta plaga), które to niby miały być wizerunkiem szatana. Jak to określił "mają pazury, nietoperze skrzydła, rogi, mimo, że wyglądają na pierwszy rzut oka potulnie".
Zadaje zatem pytanie. Czy krowa jest dziełem szatana? No bo jakby na to nie patrzeć ma rogi. Lew też? Przecież posiada pazury do ROZRYWANIA swoich ofiar. Podane były też przykłady epilepsji, które miały niby być "celowym zabiegiem" tejże serii. Tak, na pewno o tym chodziło twórcom serii, by wywołać epilepsję u wszystkich dzieciaków świata - najlepiej równocześnie. A no tak, zapomniałem o skakaniach przez okno, czyli tak zwanych próbach samobójczych po jakimś tam odcinku. To raczej sprawa indywidualna - albo ktoś ma nasrane we łbie od małego, albo przyjdzie mu to z czasem, nie uważacie?
Szczerze powiedziawszy sam wychowałem się na Pokemonach i jakoś nie widzę u siebie objawów ani epilepsji, ani satanizmu, a wręcz uczęszczam do kościoła - pewnie zatem jestem hipokrytą w oczach osób, które do mnie pisały? Hmmm... trzeba rozgraniczyć, że nie chodzę tam dla księży, ale sam dla siebie i dla Boga.
Kolejnym typem duchownego za którym nie pałam miłością (i ostatnim) jest "wylansowany, zajebiaszczy podrywacz hotnastek", który chwali się dosłownie wszystkim, nawet tym, że był się wypróżnić w godzinach od 13 do 15. "I TO DWA RAZY!!!" (a przynajmniej z naciskiem na "więcej niż jeden raz"). No jak to, przecież trzeba zaszpanować prawda?
Dla ścisłości nikogo nie neguje - jeszcze - ale uważam, że 90% duchownych minęło się z powołaniem. Jest mało, wręcz garstka takich prawdziwych, będących naprawdę na swoim miejscu.
Tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz