środa, 18 stycznia 2012

Spacer

Jestem dziś jakoś rozdrażniony, zatem postanowiłem się trochę odstresować i popisać o czymś miłym.
Czas zatem na kolejny wpis o niczym.
Za oknami cały czas śnieg, ale powoli wszystko topnieje i mam nadzieję, że niebawem znów wybiorę się na spacer. Póki co chciałbym pójść do lasu, ale jak pomyślę o tych hałdach zalegającego śniegu, to mi się odechciewa. 
 Nie wiedzieć czemu, gdy łażę tak po okolicy z słuchawkami na uszach co jakiś czas pstrykam bezsensowne fotki, które nic tak na dobrą sprawę nie przedstawiają (czuje się jak Japończyk, który pstryka zdjęcia wszystkiemu, co tylko zobaczy).  To trochę dziwne gdy teraz o tym myślę, ale lepsze to niż "samopstryki", poza tym strasznie mnie to jakoś relaksuje. Pewnie tak sobie nadrabiam brak towarzystwa. Tak, najczęściej spaceruje sam. Nie koniecznie dlatego, że chce, tylko dlatego, że nie mam wyboru.
Zapuszczam się w różne dziwne miejsca. Dalsze i bliższe okolice. Wszystko zależy od czasu jakim dysponuje i mych chęci. Łażenie samemu jest o tyle fajne, że nie ma ograniczeń czasowych. Jeżeli mam ochotę na daleki spacer, a miałbym pójść z kimś, zaczęłyby się jęczenia z tej drugiej strony w stylu; "tak daleko(?), nie chce mi się, muszę być w domu za godzinę".
Dlatego już nawet nie proponuje komukolwiek dalekich spacerów. Zbyt dużo razy słyszałem magię słów "zbyt" i "nie", bym mógł chcieć dalej wysłuchiwać czegoś w tym stylu.
No i pewnie nie robiłbym zdjęć zabsorbowany jakąś konwersacją. Nie zauważyłbym wiele rzeczy, które udało mi się zaobserwować na takich wypadach.
 Takie (samodzielne) wycieczki wprawiają w dobry nastrój, można sobie pomyśleć o różnych rzeczach w samotności. Zdystansować do czegoś, rozchmurzyć, ochłonąć i wziąć się w garść.


Hmmm... Reasumując, chcę na spacer do lasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz