czwartek, 10 maja 2012

Bla, bla, bla...


Czuje się już jak student. Jestem na etapie szukania współlokatorów i jakiejś pracy w Krakowie. Mam nadzieję, że uda mi się połączyć studia i pracę. Nie wymagam dużo, chce po prostu być wstanie sam się utrzymać. Oby starczyło mi na opłaty i jedzenie, z resztą dam jakoś radę.
Kierunek studiów na który chce iść, jest mi odradzany przez masę, wręcz rzeszę polonistów. Filologia polska. Ale jak nie to, to co? Religioznawstwo też jest dla mnie ciekawym kierunkiem, lecz po nim nie ma zupełnie nic. Nie to, że twierdzę, iż po filologii coś jest, ale po prostu… No kurde kręci mnie ten kierunek.
Dziś cały dzień się opierniczałem i czuje się z tego powodu wręcz głupio.
Jezu, wchodząc dziś na mego bloga, uświadomiłem sobie, że  minął miesiąc od mojej ostatniej sprzeczki, a czuje się jakby było to wczoraj. I w sumie jestem tak samo zły. Nie mam ochoty na kontakty i imprezowanie w ogóle, ale dziś po maturze wyskoczyłem z kilkoma osobami z mojej klasy do pizzerii. Matura w tym roku jest prosta, ale jakoś nie jestem zachwycony. Pewnie jeszcze mniej będę gdy otrzymam wyniki. To tak króciutko „co tam słychać”. Aha i dodam, że zmienili mi blogspot`a, więc nie łapie się gdzie co jest. Ale w miare pisania wszystko ogarnę na nowo. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz