Co sprawiło, że stałem się dzieckiem? Beztrosko hasam po swej głowie za sprawą płyty, która była mi bliska, gdy byłem dzieckiem. Tuż przed mymi oczyma, niewidzialną farbą, wymalowały się obrazy z dzieciństwa. Jeden, może dwa utwory, a w głowie zaczyna się istna burza. Wszystko sobie przypominam, patrze z sentymentem na odległe czasy. Wstyd przed niektórymi sprawi także towarzyszy memu zwiedzaniu, jest to normalne, jednak jakby mniej ważne. Przecież wszystko mogę sobie wytłumaczyć w jakiś banalny sposób:
"Byłem głupim dzieckiem.; Nie myślałem nad tym co robię.; Wtedy wszystko inaczej pojmowałem.; ect.".
Co przypomniały mi te magiczne utwory z płyty "The very best of..."? Może to, że nie miałem poczucia świata tak jak teraz. Niebo było jakby bardziej błękitne, trawa bardziej zielona, a słońce tuliło się do policzków. Teraz niebo jest zbyt błękitne, trawa zafajdana przez psy, a słońce swoimi tłustymi promieniami przylepia się i przymila na siłę.
Przypomniał mi się zapach sernika z brzoskwiniami i to jak czekałem na gwiazdkę. Potem podstawówka. A co jeszcze przed sernikiem? Huśtawka i moje bujanie się na niej do zaśnięcia. Całe dzieciństwo i nic nieistotne, lecz wtedy magiczne fakty. Nie pamiętam kolegów, ani zabaw z nimi. To dziwne, bo najbardziej z sentymentem wspominał moje samotne imitacje fantazji, którym pozwalałem się unosić. Zabawy w dom figurkami z "Kinder Niespodzianek" i ściany domku z klocków, w którym żyli i mieszkali. Nic nie znaczące i zdawałoby się nudne zabawy w codzienność, jednak sentymentalne i wtedy ciekawe. Zabawa także klockami i figurkami w stację kolejową, oraz wiele, wiele innych... O, albo zabawa w alchemika i przelewanie wody, o zróżnicowanej temperaturze do różnych naczyń. A potem sprawdzanie temperatury.
Kim wtedy byłem i kim jestem teraz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz