czwartek, 25 lipca 2013

Czasami jest dziwnie.

Zajebiście, rosną mi zakola do połowy głowy. Ciekawe kiedy całkiem wyłysieje...

Wczoraj prowadziłem dyskusję na temat nienawiści i miłości z pewnym znajomym, oczywiście na podstawie mego poprzedniego wpisu. Cóż usłyszałem w odpowiedzi na moje wypociny?

"-Cienka granica między miłością a nienawiścią, jest dlatego, że nie wiesz czy ktoś Twoją miłość odwzajemni. Jeśli okaże się, że tego nie zrobi - bardzo łatwo tą osobę za ten czyn znienawidzić.
-Aż tak? -wtrąciłem.- Serio?
-Ewentualnie gdy ukochana osoba Cię zdradza. Też to prowadzi do skrajnej nienawiści. 
-Moim zdaniem -znów mu przerwałem.- jest to związane z zawiedzeniem się na danej osobie, a nie samą, czystą nienawiścią. 
-Wszystko też zależy od tego jaki kto jest. Może być ktoś, kto jest wstanie wszystko wybaczyć. A są też tacy, którzy mają więcej wrogów, niż przyjaciół. Chyba wiadomo jak i kto będzie reagował, i u kogo ta granica jest cieńsza. (...)"

(Interpol - Pace Is the Trick)

Wczoraj miałem złe przeczucie. Czasami tak mam i wydaje mi się wówczas, że coś złego się wydarzy. I wydarzyło się... W sobotę idę na pogrzeb. 
Wczoraj też miałem niekontrolowane OOBE (Out Of Body Experience), przy zasypianiu. Trochę mnie ono przeraziło. To raczej niecodzienne, że człowieka paraliżuje, nie może się ruszyć, słyszy jak ktoś mu chodzi po domu (mimo, że jest w nim sam), a potem widzi samego siebie leżącego na łóżku, a nad nim, przy łóżku stojące dwie szare postacie. Tak mnie wystraszyły te postacie, że od razu wróciłem do swego ciała. Rozmawiałem na ten temat ze znajomą, która praktykuje OOBE i stwierdziła, że te postacie były niczym innym, jak lękiem przed samym podróżowaniem poza ciałem. Powiem szczerze, może dobrze, ponieważ nie prosiłem się o wyjście z niego, to zrobiło się samo i przypadkiem. Nigdy więcej nie chce tego czegoś doświadczyć. Przeraża mnie to co się stało...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz