sobota, 30 czerwca 2012

Płatne za odczepne

Wydałem dziś na rekrutacje (tak, związanymi ze studiami) 75 złotych, tylko po to, by rodzice mi nie truli, że "w ogóle nie dbam o swoją przyszłość i jestem do dupy"... Więc zarejestrowałem się tak od niechcenia na filologię rosyjską. Ale musiałem się nabiegać... Jedna drukarka nie działa, druga, trzecia... setna! Dałem jednak radę. Póki co żyje Openerem i zdobyłem dziś nań namiot, więc nie muszę nocować pod gołym niebem i obawiać się złej pogody. A teraz (w zasadzie JUŻ) zbieram się na 18 Kaśki, która jest wiernym czytelnikiem mych wypocin, a które można znaleźć na tym blogu. Swoją drogą pojawiał się w kilku postach. Dobra, mniejsza...

2 komentarze: