środa, 13 kwietnia 2011

Obowiązek

Ukradłem kawałek nieba i stworzyłem własne. Nie patrząc na niegodziwości dni, stwierdziłem, że dziś będzie inaczej. I było, może dlatego, że nie miałem czasu się zatrzymać, odetchnąć świeżością powietrza. Brak czasu. Zajęcia pochłonęły wszystko, do póty, do póki nie stanąłem i zatrzymałem bieg kuli ziemskiej na kilka godzin. Teraz jest mi trudno znów poruszyć w obieg to wszystko i mam pewność, że nie zdołam nic już dzisiaj zrobić. Rozleniwił mnie ten mały fragment kilkugodzinnej, bez obowiązkowej wolności. Mimo, że powinienem jeszcze dziś podziałać. Mimo, że czuje niepokój i znam konsekwencje, które mogą mieć potem opłakane skutki. Doszukuje się, co jest wręcz niepodobnie do mnie, światełka w mrocznym i długim tunelu. I widzę diodę. Przemawia ona do mnie. Mówi, żebym wszystko zostawił biegom wydarzeń, że jakoś to będzie.
-Zostaw wszystko, jakoś to będzie. Świat wpadnie po jakimś czasie w rytmiczny obieg. Znowu. A ty skoro zatrzymałeś się już i jest ci w tym niebiańsko, po co masz to psuć?
-Gdyż strach jest silniejszy...
-Nie masz chęci, nawet materiałów, by stworzyć "coś". A z niczego nic nie zrobisz.
-Bóg potrafił! -wyrzucam ze złością.
-Tak, racja. Ale Jemu nie było dobrze, dlatego zaczął działać.
-Ale mnie też do końca nie jest. Jakbym nie czuł się sobą.
-Wiesz co? -uśmiechnęła się do mnie czerwona dioda.- Pierdolisz! Moja rada? JEBAĆ TO!
A ja się skusiłem...

***

-Mamusiu, co to jest chaos?
-Chaos, jest wtedy, gdy w twoim pokoiku wszędzie na podłodze leżą zabawki i nie da się przejść nie potykając się o nie.
-To dlaczego Bóg zrobił coś z chaosu?
-Ponieważ chaos także jest poukładany. Dla mnie te zabawki są porozrzucane, a według ciebie są uszeregowane w jakiś konkretny i logiczny sposób, który obowiązuje podczas zabawy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz