wtorek, 6 listopada 2012

Narzekadło

Dużo się działo ostatnimi czasy. Pewna 84 letnia kobieta opowiedziała mi niemalże całe swoje życie w zaledwie 5 minut. I nie, nie znam jej, widziałem ją po raz pierwszy na oczy. Mniejsza o czym rozmawialiśmy i jaki miał charakter wydźwięk jej opowieści, był jednak na tyle dla mnie pouczający, że nie puściłem go mimowolnie mych uszu. Podjąłem się refleksji.
Święta były inne niż w minionych latach. Obeszły się bez "magicznego dnia", na który to tak bardzo się nastawiałem. Z nikim się nie spotkałem. Nie dlatego, że nie chciałem.
"I boje się, że jak pies w samotności będę lizał ropiejące rany zadawane przez życie." - czy jakoś tak. Tak odnośnie moich ostatnich, ciekawych rozmów z Sylwią.
Bla, ble, bla - znów narzekam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz